|

Kanibalizm może się wydawać obrzydliwy i bez sensu. Gdyby tak było, gatunki drapieżne dawno by się już same wytępiły. Inaczej spogląda się na kanibalizm u gatunków, których populacje zyskują zatrważające wielkości. W takim przypadku podnosi on znacznie szanse przeżycie pozostałych jednostek i całego gatunku. Zbyt wielka populacja prowadziłaby do bezpośredniego wyczerpania źródeł pożywienia i wyginięcia gatunku na danym terytorium. W ostre zimy lub długie susze korzystniejsze jest przetrwanie mniejszej ilości osobników nasyconych ciałami swych towarzyszy, dla których też pozostaje więcej pożywienia, niż wegetowanie wielkiej ilości głodujących zwierząt.

U gatunków, które produkują duża liczbę potomstwa częste jest wzajemne pożeranie się rodzeństwa, tzw. Kainizm. U kijanek niektórych ropuch jest on wrodzony. Kanibalizm wobec rodzeństwa zmusza też setki świeżo wyklutych pajączków do rozproszenia się po okolicy.
|